*Per. Carlosa*
Zobaczyłem tego całego Austina z jakimiś ludźmi. Zapewne to byli jego znajomi. Trochę dziwne towarzystwo na pierwszy rzut oka, ale o gustach się w końcu nie dyskutuje. Gdy tamci kolesie odeszli. Austin również uciekł z pola mojego widzenia. Tak więc poszedłem dalej załatwiać swoje sprawy. Chodziłem pół dnia bez celowo po galerii zastanawiając się nad prezentem dla Vic. Nic mi konkretnego nie przychodziło do głowy. Aż w końcu ujrzałem coś odpowiedniego dla niej w jednej z witryn sklepowych. Miejmy nadzieję, że się jej spodoba.
*Per. Jamesa*
Wszyscy szykowali potrzebne rzeczy na urodziny Vic. Niby to kameralna impreza, ale głupio b y było gdyby coś nie wypaliło. Ja na szczęście nie miałem dużo do roboty. Ozdoby do dekoracji były już kupione. Wystarczyło tylko w dniu święta naszej jubilatki udekorować nimi dom. Ja sam zaś snułem się bez powodu po całym domu nie wiedząc co ze sobą zrobić. Megan mi pomogła i to nawet bardzo, ale to i tak nie sprawi, że w jeden dzień wszystko będzie jak dawniej. Muszę przestać w końcu się tym przejmować, pomimo, że to strasznie trudne.
***dzień imprezy***
*Per. Vic*
Cat od rana ciągnęła mnie po mieście. Nawet śniadania mi nie dała zjeść i pewnie gdyby nie moja prośba to gotowa była zabrać mnie ze sobą na ten szalony dzień w niezwykłym stroju - piżamie. Latałyśmy z miejsca na miejsce. Stwierdziła, że potrzebny nam dzień piękności. Trochę nie moje klimaty, ale jestem w stanie się poświęcić. Trochę mi było przykro bo dziś są moje urodziny i liczyłam, że dziewczyny o nich pamiętają. Nie chodzi mi tu o prezenty ani o tory, tylko o pamięć i życzenia. A tu nic.
Najpierw poszłyśmy do manicurzystki, potem do kosmetyczki, kolejnie do fryzjera, a na końcu na zakupy. Cat uparła się, że musimy sb kupić nowe kiecki. Gdy już sobie je upatrzyłyśmy moja przyjaciółka nie pozwoliła mi jej zdjąć i kazała wrócić w niej do domu. Kompletnie nie rozumiałam o co jej chodziło.
*Per. Megan*
Od rana w naszym domu panował zgiełk. Najpierw rano brechtałyśmy się jak Cat poganiała jubilatkę i co mało nie wyszły z domu w piżamach. Do tego Cat powiedziała, że Vic je za wolno śniadanie, więc stwierdziła, że nakarmi ją to będzie szybciej. Skutkiem tego było to, że wepchnęła jej całą kanapkę do buzi. Nie wytrzymałyśmy z Jen i zwijałyśmy się ze śmiechu. Po wyjściu dziewczyn przyszli chłopaki razem ze Stellą. Logan majstrował coś przy głośnikach, Jen, Kendall i Stella krzątali się w kuchni kończąc jedzonko na imprezę, a ja, James i Carlos dekorowaliśmy dom. Dookoła było pełno serpentyn i balonów. Wyglądało to całkiem przyzwoicie. Gdy uwinęliśmy się ze wszystkim byliśmy dumni ze swojej pracy. Czekaliśmy tylko na dziewczyny. Gdy Cat wysłała mi esa z treścią, że zaraz będą powiedziałam do wszystkich:
- Ludzie, dziewczyny zaraz tu będą. Gasimy światło i chowamy się!
Po chwili było słychać auto na podjeździe. Gdy Viv weszła do domu wszyscy krzyknęli "Niespodzianka!". Vic była nieźle zaskoczona.
*Per. Victorii*
Gdy wreszcie wróciłyśmy do domu byłam padnięta. Marzyłam aby położyć się na swoim łóżku i pójść spać. W domu było ciemno jakby nikogo nie było. Gdy weszłam i zapaliłam światło moi przyjaciele krzyknęli "Niespodzianka!". Byłam mega zaskoczona. Myślałam, że zapomnieli, a oni po prostu chcieli mi urządzić imprezę niespodziankę. Byłam prze szczęśliwa. Do tego całe zmęczenie przeszło. Gdy wszyscy złożyli mi życzenia i dali prezenty zaczęła się zabawa. Tańczyliśmy w najlepsze póki nie zadzwonił dzwonek do drzwi. Jen poszła otworzyć. Z korytarza usłyszałam znajomy mi głos. Nie myliłam się. To był Austin.
- Hej jubilatko. Wszystkiego naj. - podszedł do mnie, przywitał się, uśmiechnął a następnie złożył mi życzenia i wręczył prezent. Jak się potem okazało dziewczyny go zaprosiły. Byłam im za to dozgonnie wdzięczna.
*Per. Carlosa*
Gdy bawiliśmy się w najlepsze okazało się, że ktoś przyszedł. Był to zapewne ten "znajomy Vic". Tak jak przeczuwałem był nim ten cały Austin. Głupio się szczerząc podszedł do Vic i zaczął składać jej życzenia. Wkurzył mnie ten gość. Tak bez powodu. I to było najdziwniejsze.
*Per. Victorii*
Przyjęcie było niesamowite. Prawie cały czas tańczyliśmy. Ja najwięcej czasu spędzałam z Austinem, co nie znaczy, że innych olałam. Tańczyliśmy w najlepsze: ja i Austin, Kendall ze Stellą, Logan z Cta, a reszta czyli Jen, Meg, Carlos i James siedziała i o czymś rozmawiała. W końcu zmęczona wyszłam na chwilę do ogrodu, aby zaczerpnąć świeżego powietrza.
- No i jak ci się podoba impreza? - spytał mnie mój partner taneczny, który przyszedł tu za mną tak, że go wcale nie słyszałam.
- Jest niesamowita. Jesteście cudowni, że to zorganizowaliście.
- Właściwie, to ja nie miałem z tym nic wspólnego. Dostałem zaproszenie i stwierdziłem, że muszę przyjść. Reszta natomiast odwaliła kawał dobrej roboty.
- To prawda. A tort kokosowy był przepyszny. Aż mam ochotę zjeść jeszcze kawałek. - rozmarzyłam się.
- To jedź. Jeszcze trochę zostało.
- Nieeee. Jak zjem to utyję. A ja jestem za leniwa na ćwiczenia odchudzające.
Austin się ze mnie zaśmiał.
- Jeśli chodzi o mnie, to sądzę, że po jednym kawałku ciasta nie utyjesz.
- No niech ci będzie. Na twoją odpowiedzialność idę po kolejny kawałek. Ale jak utyję będzie na ciebie. - zaśmiałam się.
- Zgoda. Jakoś to przeżyję. - odpowiedział rozbawiony.
Gdy miałam odchodzić zatrzymał mnie.
- Vic? Mogę ci coś powiedzieć?
***************
No i jak wam się podoba? Powoli akacja zaczyna się rozkręcać i mogę wam obiecać, że w kolejnych rozdziałach będzie jeszcze ciekawiej.
8 KOMENTARZY=KOLEJNY ROZDZIAŁ :D
Widzę, że impreza się udała... Rozdział świetny! Czekam na nn!
OdpowiedzUsuńNiespodzianka się udała.....
OdpowiedzUsuńCzyżby Austin chciał powiedzieć Vic, że ja kocha???
Świetny rozdział ;)
Czekam na next *_*
Jest tylko jedno słowo, które opisze twojego bloga: wow!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że szybko dodasz następny i pliss nie czekaj do ośmiu komentarzy, bo ja chyba zwariuję ze zniecierpliwienia.
P.S. Jeśli miałabyś czas i ochotę to zapraszam do mnie:
domischmidt.blogspot.com
Rozdział super. Bardzo mi się podoba. Ale ciekawi mnie co też wymyśliłaś na kolejne rozdziały. W takich momentach się nie kończy XD Czekam na nn :D
OdpowiedzUsuńSuper rozdział ale dodaj już kolejny bo ludzie się niecierpliwia
OdpowiedzUsuńRozdział cudny i popieram anonima wyżej, dodaj kolejną notkę plissssssssssss :D
OdpowiedzUsuńCo dzień wchodzę by sprawdzić czy nie dodałaś czegoś nowego. I czekam z niecierpliwością.
OdpowiedzUsuńKoleżanka mi poleciła tego bloga i koniecznie chciała żebym skomentowała. I muszę ci powiedzieć, że moje pierwsze wrażenia to WOW. Świetnie piszesz i masz talent a ja na pewno nadrobię poprzednie rozdziały i zostanę stałą czytelniczką :D
OdpowiedzUsuń