wtorek, 10 grudnia 2013

Rozdział 15

Widzę, że trochę ciężko z tymi komentarzami bo dopiero dziś był 10 :/
A skoro obiecałam rozdział to proszę bardzo :) I liczę, że wam się spodoba. Miłego czytania.


Rozdział 15

*Per. Logana*
- Bridget zniknęła... powiedział z bladą twarzą James.
- Jak to zniknęła? - spytał Carlos.
- Nie ma żadnych jej rzeczy i do tego nie odbiera telefonu. Martwię się, bo nie wiem co się stało. Boję się o nią.
Miałem złe przeczucia i chyba domyślałem się o co może chodzić. Jednak na razie nie chciałem nic mówić by nie dołować Jamesa.
- Może pójdź do pokoju i poszukaj czegoś, nie wiem w stylu jakiejś wiadomości od niej czy coś?
Maslow się nie odezwał tylko popędził na górę, a my za nim. Przeszukiwał wszystko, aż w końcu natknął się na jakąś kartkę, która była pewnie od Bridget. Po przeczytanie jej zbladł.
- Co się stało? - spytałem.
- Masz i czytaj. - wręczył mi ową kartkę załamany James po czym sam usiadł na łóżku z głową schowaną w dłoniach.
Zacząłem czytać.


James
Szkoda, że muszę ci to pisać bo o wiele bardziej chciałabym ci to powiedzieć w oczy, aby zobaczyć twoją minę. To koniec. Nie kocham cię. Nigdy nie kochałam. Chciałam tylko twojej kasy, którą w końcu dostałam. Ale ty jesteś naiwny. Chora matka? Skoro serio dałeś się nabrać to ja muszę być na prawdę dobrą aktorką. Mam to co chciałam a teraz znikam. Nie znajdziesz mnie. Choć szczerze powiem, że mi trochę będzie brakować tego domu, w którym tyle przeżyłam nic nie robiąc, a dostając wszystko od ciebie. Teraz zaczynam nowe życie z moim PRAWDZIWYM facetem. A ciebie... Ehh. Pewnie będą pisali jak to "młoda gwiazdeczka się załamie, po tym jak rzuciła go dziewczyna". Chętnie to poczytam, wiesz będzie niezły ubaw.
Do niezobaczenia.
Bridget


Zacząłem przeklinać w myślach, ale Carlos nie był tak opanowany, bo to co ja myślałem, on powiedział. Jak ona mogła mu to zrobić? Wiedziałem od początku, że coś jest nie tak.Wiedziałem, że do siebie nie pasują, że będą z tego problemy. Ale James to mój przyjaciel. Był taki szczęśliwy, więc nie chciałem go dołować. A teraz żałuję, bo jednak trzeba było. Może teraz by tak nie cierpiał.
- Stary... - zaczął Kendall.
- Ja ją tak kochałem. Na prawdę kochałem. A ona... Zrobiła takie coś.
Widać, że ciężko mu było o tym mówić. Nie dziwię się wcale.
- Spokojnie. Będzie dobrze. - próbowałem go pocieszyć.
- Nie Logan. Nic nie będzie dobrze. Dziewczyna, którą darzyłem ogromnym uczuciem zniknęła tak po prostu zostawiając list, że tak na prawdę to wszystko była tylko ściema, i że NIGDY mnie nie kochała. Rozumiesz co to znaczy?
- Posłuchaj teraz ty. Wiemy w jakiej sytuacji się znalazłeś, ale będzie dla ciebie najlepiej jeśli jak najszybciej zapomnisz o niej. To zwykła szmata, skoro zrobiła coś takiego. - powiedział Carlos. 
- Starczy tego. - wkurzył się James - Zostawcie mnie samego. Muszę to przemyśleć. 
*Per. Jennifer*
Cat już się trochę lepiej czuła, a ja poszłam do chłopaków podziękować Loganowi, że się tak zajął naszą Cat. I przy okazji chciałam pogadać o zbliżających się urodzinach Vic. Otworzył mi ten, do którego przyszłam.
- Siemka Logan. - powiedziałam się radośnie. 
- Cześć.- przywitał się ze mną z chyba niezbyt dobrym humorem - Proszę wejdź.
- Dzięki.
Gdy weszłam do środka wszyscy z wyjątkiem Maslowa siedzieli w salonie z przygnębionymi minami. 
- Cześć wszystkim.
- Cześć.
- Chciałam podziękować ci Logan, że wczoraj zająłeś się Cat oraz chciałam pogadać o urodzinach Vic, ale widzę, że chyba przyszłam nie w porę. Coś się stało?
- Tak.
- A mogę wiedzieć co? Ale jak nie chcecie mówić to zrozumiem.
- Bridget wyjechała zostawiając to. - Logan podał mi jakąś kartkę, którą natychmiast przeczytałam. Nie mogłam uwierzyć w to, co tam jest napisane. Jak ona tak mogła?!
- O mój Boże...
- Nas też to przeraża. A teraz pomyśl co czuje James. - powiedział Kendall.
- Jak on się trzyma?
- Siedzi zamknięty w pokoju i nie chce z nikim gadać. 
- Jak ona mogła mu zrobić coś takiego? Kurde, od razy po tamtej rozmowie powinnam mu powiedzieć, co słyszałam, i że coś nie gra. 
- Zaraz... O jakiej rozmowie mówisz? - spytał Carlito.
- Gdy byliście kiedyś u nas, a ja z Meg poszłyśmy po jakiś prowiant do kuchni, słyszałyśmy jak Bridget rozmawia z kimś przez telefon. Była to dość dziwna rozmowa. Z tego co pamiętam to mówiła, że wie jaki jest plan, ktoś tam się niczego nie domyśla, i że wszystko zrobi tak, że ten ktoś się nawet nie zorientuje.
- I teraz wiemy o kogo i o co jej chodziło dokładnie. - powiedział Kendall.
- Wiedziałem, że z tymi pieniędzmi to jakiś przekręt. - burknął pod nosem Logan. 
- O jakich pieniądzach mówisz? - spytał Los.
- Ostatnio, gdy wróciłem do domu zastałem Bridget i Jamesa kłócących się. Mówili o pieniądzach na operację dla ciężko chorej matki Bridget. James obiecał jej pomóc.
- Zasadziła się na niego, rozkochała w sobie, zabrała kasę, a potem nawiała. Ja mu serio współczuję. - odezwał się Kendall.
- Nie obrazicie się jak powiem o tym dziewczynom? Sądzę, że powinny wiedzieć aby nie palnęły jakiejś głupoty podczas rozmowy. 
- Jasne, nie ma sprawy. Z resztą jak im powiesz to może wpadną na pomysł jak pomóc Jamesowi, bo my na razie nie wiemy co robić.
- Jasne. To ja lecę. Pa.
Gdy wróciłam do domu i wszystko im opowiedziałam nie mogły uwierzyć...

***************
 I jak? Co sądzicie o zachowaniu Bridget? I jak się to wszystko potoczy dalej? 
10 KOMENTARZY=KOLEJNY ROZDZIAŁ

11 komentarzy:

  1. Ja myślę, że Bridget to niezła suka. Tyle myślę. Szkoda Jamesa, no! Opowiadanie świetne. Czekam na nn.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział świetny!
    Bridget to zwykła szmata. Moim zdaniem James powinien związać się z Jennifer ;D
    Czekam na nn ;*
    Pzdr. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie do wiary, jak można być aż tak podłym,żeby rozkochać w sb kogoś,a potem porzucić -,- Żal mi takich ludzi :/
    Ale rozdział jest zajebisty, gratuluję ci takiego talentu :) pisz dalej,a może kiedyś wydasz książkę xd

    OdpowiedzUsuń
  4. Jaka akcja :D podoba mi się XD

    OdpowiedzUsuń
  5. Święty rozdział ;)
    Czekam na nn *_*
    Szkoda tylko, że James tak strasznie cierpi, ale od samego początku ta cała Bridget wydawała mi sie taka dziwna i podejrzana.

    OdpowiedzUsuń
  6. O niee ale mnie wkurzyła ta Bridget. Jak mogła mu to zrobić -,-
    Biedy James ;c Szkoda mi go ;(
    Rozdział oczywiście świetny *___* Czekam na nn ;3

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie no świetne! :) niech James się trzyma :( szkuuda mi Go ;/ <3 czekam nn ^^ :* /K

    OdpowiedzUsuń
  8. Boskie kobieto czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  9. No i po naszym Jamesie, mam nadzieję, że się nie podłamie, a ta panienka nie poczyta sobie o nim w jakiś tam szmatławcach. Ciekawa jestem co dalej. Pozdrawiam i zapraszam http://big-time-rush-ciri.blog.onet.pl/ Ciri

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny rozdział ;) czekam na nn :>

    OdpowiedzUsuń
  11. Zgadzam się z wyższymi. Biedny James... :<

    OdpowiedzUsuń