Rozdział 13
*Per. Cat*
- Proszę, oto państwa zamówienie. - podał nam nasze potrawy kelner.
- Dziękujemy. - podziękował mój towarzysz.
- Posłuchaj: może usiądziemy i w spokoju zjemy te pyszności i zapomnimy o tej sytuacji, która się przed momentem wydarzyła? Co ty na to?
- Jasne. 0 odpowiedziałam niepewnie.
Nie daruję tego sobie. Zrobiłam z siebie kompletną idiotkę, podczas gdy on po prostu chciał, aby to był miły wieczór.
- Muszę cię na chwilę przeprosić. Pójdę do toalety i zaraz wracam.
- Ok. To ja czekam. - odparł.
Poszłam do łazienki i spojrzałam w lustro : Dziewczyna jak każda inna, a jednak ktoś taki jak Logan Henderson ją docenił - pomyślałam i uśmiechnęłam się do siebie. Następnie poprawiłam makijaż i udałam się w stronę stolika, przy którym siedział brunet i widać, że regulował rachunek.
- Już zapłaciłeś?
- Tak. Pomyślałem, że wyjdziemy stąd wcześniej i pójdziemy na jakiś spacer.
- Jestem jak najbardziej za. - odparłam uśmiechnięta.
- A może pospacerujemy po tym parku obok naszych domów?
- Szczerze: sama miałam to zaproponować.
Podczas jazdy samochodem słuchaliśmy muzyki. Gdy dotarliśmy Logan zaparkował pod swoim domem.
- To jak? Idziemy? - spytał gdy otwierał mi drzwi.
- Oczywiście.
Chodziliśmy oświetlonymi alejkami parku. Gwieździste niebo znajdowało się nad nami, a księżyc, który był akurat w pełni dodawał swo
jego uroku.
- Przepięknie tu jest. - powiedziałam.
- Tak. Potwierdzam. Cisza dookoła.
- O tej porze to w sumie normalne. No chyba że jacyś menele czy zboczeńcy.
Zaśmialiśmy się oboje.
- Jakby co nie musisz się martwić. - powiedział Logan - obronię cię własną piersią.
W tej chwili stanął z wypiętą klatą do przodu, a ja zaczęłam się śmiać.
- No wiesz co? To ja tu chce życie ryzykować, a ty się ze mnie nabijasz? Oj, nie ładnie, nie ładnie panno Cat. - zabawnie pokręcił głową.
- Ależ ja się wcale nie śmieje panie Loganie. - udawałam powagę.
- Czyżby? - spytał również udając poważnego.
- Oczywiście.
- No to zaraz zobaczymy czy będzie ci do śmiechu. - powiedział Henderson i zaczął mnie gonić po parku. Szybko mnie złapał bo ja w butach na obcasach nie miałam z nim szans wygrać. Potem podniósł mnie i szedł w stronę wielkiej fontanny.
- Nie Logan, proszę, zlituj się. - prosiłam go bo domyślałam się co za chwile chce zrobić.
- O nie. Teraz musisz odpokutować. - zaśmiał się a ja po chwili wylądowałam w fontannie.
- No i widzisz co narobiłeś?! Jestem teraz przez ciebie mokra. - wkurzyłam się na niego, ale już w głowie miałam plan zemsty..
- Przepraszam, ale nie moglem się powstrzymać. - odparł rozbawiony.
- To teraz pomóż mi stąd wyjść. Wtedy może ci wybaczę. - mrugnęłam do niego.
Gdy podał mi swoją rękę wciągnęłam go do wody.
- No wiesz co? Jak mogłaś? - Logan był rozbawiony całą tą "wodno-fontannową" sytuacją. Potem chlapaliśmy się wodą jak małe dzieci. Następnie cali przemoczeni wróciliśmy do domów w
dobrych humorach.
*Per. Logana*
To był cudowny wieczór. Świetnie się bawiłem z Cat. Gdy wszedłem do domu usłyszałem krzyki Jamesa i Bridget.
- I niby ja mam uwierzyć, że to był twój brat?! - Maslow był nieźle wkurzony.
Wierz sobie w co chcesz, ale przykro mi, że już mi nie ufasz! - Bridget się rozpłakała.
- Aha. Czyli mam rozumieć, że twój brat dzwoni do ciebie po to, aby pogadać o moich pieniądzach?!
- A żebyś wiedział. Nasza matka jest ciężko chora i potrzebuje drogiej operacji. Dzwonił po to, aby spytać, czy byś nam nie pożyczył tej forsy!
- O mój Boże. Bridget... Ja... przepraszam. Nie wiedziałem. - odparł smutno James
- Daj sobie spokój i zapomnij. Nie chce twojej litości. - Bridget wcale mu nie ułatwiała.
- Jeśli ta sytuacja na prawdę jest poważna to oczywiście, że pożyczę wam kasę.
- Nie chcę twoich pieniędzy. Potem będziesz ciągle mi to wypominał.
Coś tu było nie halo. Bridget coś kręciła.
- Kochanie, uspokój się i przestań krzyczeć. Niczego ci nie będę wypominał. Chcę pomóc. Naprawdę. Proszę cię.
-Ja... Sama nie wiem.
- Ale ja wiem. Zapłacę za tą operację.
- Tylko ja nie wiem kiedy my ci to oddamy.
- Nie musicie mi nic oddawać. I nie sprzeczaj się ze mną. Zdrowie jest najważniejsze.
Wtedy wszedłem do pokoju i zobaczyłem ich przytulających się oraz "dziwną" minę Bridget.
- Co tam zakochańce? - spytałem dla niepoznaki.
- Ok. A jak tam randka? - zadał pytanie Maslow.
- Było świetnie.
Po chwili w salonie pojawiła się reszta domowników.
- Wiesz, nie wiem co wy robiliście, ale skoro wracasz przemoczony od stóp do głów to pewnie było ciekawie. - Kendall zaczął się ze mnie nabijać.
- Skoro tacy jesteście to wam nic nie powiem. Cześć.
- Ej...
***************
No i jak się podoba? Może niezbyt ciekawy, ale od kolejnego rozdziału będą ciekawsze momenty, to wam mogę obiecać. Jak myślicie czy Bridget coś kombinuje czy mówi prawdę? I co myśli Cat o minionej randce?
A teraz wcześniej wspomniane info!!!
Mam wrażenie, że coraz mniej osób czyta tego bloga, oraz coraz mniej komentuje. Nie wiem czy dlatego, że jest nudny czy są inne powody. Zastanawiałam się nad usunięciem bloga, ale wpadłam na pewien pomysł. Dlatego mam prośbę: napiszcie pod tym postem w komentarzach co wam się podoba, a co nie oraz co byście chcieli zmienić. Dzięki wam będę mogła w jakiś sposób ulepszyć tego bloga. Z góry wszystkim dziękuję. :*
10 KOMENTARZY = KOLEJNY ROZDZIAŁ :D
Może komentarze spadły, bo zrobiłaś długą przerwę na blogu.
OdpowiedzUsuńA rozdział jak zwykle super ;)
Extra Jak zwykle Super :D Czekam na następne C:
OdpowiedzUsuńNadal czytam twojego bloga :*
OdpowiedzUsuńUważam, że jest świetny!! <3
Nie powinnaś nic zmieniać, jest dobrze, bardzo dobrze ;)
Po za tym rozumiem, długą przerwę na blogu bo sama wiem jak to jest czasem ciężko łączyć szkołę i blogi.
Czekam na nn;*
Pzdr. ;)
Super rozdział ! :)
OdpowiedzUsuńFajnie wyszło to z fontanną ;D
Czekam na next ;)
Świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńCzekam na nn ;)
A tak poza tym twój blog jest świetny i nie powinnaś nic zmieniać. Pisz tak dalej :*
Ja tu ciągle jestem! Ciągle to czytam i będę czytać, Czy to się komuś podoba, czy nie. A rozdział oczywiście świetny. Czekam na nn.
OdpowiedzUsuńWidzę, że mam sporo do nadrobienia, ale chętnie to zrobię :) Wspaniały blog, i nie przestawaj pisać :) Pozdrawiam, Ciri
OdpowiedzUsuńRandka im się udała ^ ^ Ale coś Bridget mi sie nie podoba...może potrzebuje kasy, ale nie na operacje ale na coś innego? Rozdział fajny ^ ^ Czekam nn ;*
OdpowiedzUsuńRANDKA , RANDKA , RANDKA *O* :DD świetny rozdział :33 <3 czekam nn ;** ~ @kasiawagowska
OdpowiedzUsuńJEJKU LOGAN I CAT JKSFGJASGFJAGS BOSKIE *-* A CO DO JAMES'A I BRIDGET TO COS MI SIE WYDAJE ZE ONA KRĘCI ; O ~ @natujustinbtr69
OdpowiedzUsuń